"Cieśnina duchów. Manitoba" w reż. Joanny Zdrady w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Alina Bosak w Nowinach Gazecie Codziennej.
Czy trzeba przebaczyć zbrodnię? Dramat, którym Teatr im Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie otworzył nowy sezon, próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego narody się nienawidzą i czy zamiast tego nie mogłyby się kochać - zastanawia się Stanisław Brejdygant w sztuce "Cieśnina duchów. Manitoba", którą napisał na zamówienie Remigiusza Cabana, dyrektora rzeszowskiego teatru. Reżyserię oddal w ręce Joanny Zdrady, a sam wraz z Edwardem Lubaszenką stanął na scenie, by rozprawić się z upiorami polsko-ukraińskiego sąsiedztwa - rzezią wołyńską. Brejdygant to Serhij - dziś duchowny ukraińskiej diaspory w Kanadzie, Lubaszenko - szanowany profesor na emigracji. Spotykają się w Manitobie. Między duchami W Manitobie, gdzieś nad rzeką krążą już upiory dawnych narodowościowych konfliktów. Nie polsko-ukraińskich, ale związanych z tym właśnie miejscem. W historii zapisała się XIX-wieczna rebelia nad Rzeką Czerwoną - kiedy to Metysi z leżącej na Ter