EN

17.02.2011 Wersja do druku

Rzeszów. Zamieszania wokół teatru ciąg dalszy

Na scenie rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej nie dzieje się tak wiele, jak wokół niej. Wicemarszałek od kultury do kamer powiedziała, że teatr jest prowincjonalny, dyrektor odszczeknął się jej w płatnym ogłoszeniu. Na domiar wszystkiego w placówce węszy prokurator

- Nie powiem, że nie jestem emocjonalna, bo jestem. Emocjonalnie wypowiadam swoje myśli. Ale gdybym dzisiaj jeszcze raz stanęła przed kamerą, to powtórzyłabym to samo słowo. Nie zamierzam się go wypierać - wicemarszałek Anna Kowalska odpowiedzialna w województwie podkarpackim za kulturę musi się tłumaczyć za słowo, która parę dni temu wypowiedziała do telewizyjnych "Aktualności". Za słowo, które ubodło Przemysława Tejkowskiego, dyrektora Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Do takiego stopnia, że Tejkowski wykupił w gazetach reklamę. A precyzyjnie "List otwarty" do wicemarszałek Kowalskiej. Kowalska bowiem kilka dni temu w telewizji powiedziała, że teatr, którym Tejkowski kieruje, jest "prowincjonalny". Dyrektor, długo się nie namyślając, w płatnym ogłoszeniu stwierdził, że pani wicemarszałek wyraża "kontrowersyjną i krzywdzącą" opinię. Opublikował je w trzech lokalnych gazetach, zapłaci za to teatr. - Ponieważ wypowiadam się w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zamieszanie wokół rzeszowskiego teatru. Prowincja?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Rzeszów nr 39 online

Autor:

Marcin Kobiałka

Data:

17.02.2011