Odłóżcie wyjście do kina, bo w niedzielę lepiej spędzić z dzieckiem godzinkę w teatrze Maska. Jeśli nie byliście jeszcze na "Bleee...", jest okazja, żeby to nadrobić. To przedstawienie warto zobaczyć.
Dlaczego? Autorka przedstawienia Malina Prześluga ma szaloną dziecięcą wyobraźnię. W stworzonym przez nią świecie zestaw dość oryginalnych owadów: pająk bez nóg, osa bez żądlą, dwa karaluchy, tłusta larwa, uzdolniony muzycznie motyl i tajemnicze Bleee mają osobowość, inteligencję i poczucie humoru. Potrafią opowiedzieć więcej o przyjaźni, tolerancji i wierze w siebie niż niejeden nadęty autorytet. Prześluga wciąga dzieci do zabawy słowami i skojarzeniami, błyska dowcipem. Dziecko musi wyostrzać zmysły, uruchomić emocje i intelekt, by niczego nie ominąć, ale to wcale nie męczy ani nie nudzi. Tajemnica teatru Prześlugi to poważne traktowanie dzieci jako wymagających widzów, których nie można zbyć błahą historyjką z morałem, ale trzeba mówić do nich o rzeczach ważnych inteligentnie i z humorem. Rzeszowski spektakl jest artystyczną całością: dobry tekst ma świetną oprawę. Piękny jest drewniany, stary autobus wymalowany w środku w