Wczoraj, w ostatniej chwili odwołano spektakl "32 omdlenia" Teatru Polonia z doborową obsadą: Krystyną Jandą, Jerzym Stuhrem i Jerzym Łapińskim. Powodem była nagła, poważna niedyspozycja zdrowotna jednego z aktorów. W zamian Krystyna Janda zagrała jeden ze swoich najlepszych monodramów "Ucho, gardło, nóż".
Każdy wchodzący w sobotę do Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie był witany pytaniem: "Czy wie pani/pan o zmianie?". Pracownicy teatru informowali tych, którzy jeszcze o tym nie słyszeli, że nie zobaczą głośnego spektaklu "32 omdlenia", zamiast niego wystąpi Krystyna Janda w monodramie, co ważne - tylko dla dorosłych. Kto nie był zadowolony z tej zamiany mógł zwrócić bilet, jednak sądząc po znikomej liczbie wolnych miejsc na sali, prawie nikt nie odmówił sobie spędzenia tego wieczoru w teatrze. To była słuszna decyzja. Krystyna Janda niepodzielnie zawładnęła sceną i publicznością na dwie godziny i po raz kolejny udowodniła, że monodram to jej żywioł. "Gdybyście byli normalną publicznością, to byście stąd wyszli. Ale przecież nie jesteście normalni. Nikt w tym kraju nie jest normalny" - mówi na początku Janda. Aktorka w szlafroku snuła opowieść podczas bezsennej nocy, klnąc jak szewc i zagryzając czekoladę, a publiczność na zmian