Jeszcze niedawno Teatr im. Wandy Siemaszkowej cieszył się z unijnych pieniędzy. Dyrektor z pasją opowiadał o planach generalnego remontu, który miał się rozpocząć podczas wakacji. Tymczasem w teatrze cisza...
Nie ma rusztowań - choć miała być remontowana fasada i dach, w środku też nie krzątają się robotnicy - choć ściany pękają, a przegnite stropy grożą katastrofą. Na co teatr czeka? Na obiecane pieniądze. Zarząd województwa wprawdzie przyznał wiosną "Siemaszce" 7 mln zł z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, ale teatr musi jeszcze podpisać umowę z wojewodą. Mimo że teatr złożył projekt do wojewody kilka miesięcy temu, umowa wciąż nie została podpisana. Jak mówi dyrektor Rybka - bez gwarancji tych pieniędzy nie może ogłosić przetargów. Tymczasem zaplanował rozpoczęcie remontu już w te wakacje. Liczył, że latem wzmocni fundamenty teatru. Remont w planach rozłożony jest na dwa sezony letnie, bo tylko wtedy można prowadzić prace w budynku teatru bez konieczności odwoływania spektakli. Gdyby wszystko potoczyło się zgodnie z pierwotnym planem - już jesienią przyszłego roku mielibyśmy szansę podziwiać odrestaurowaną fasadę b