- W teatrze dzieje się źle. Nawet starzy bywalcy przestali tam chodzić - mówi wicemarszałek Jan Burek.
Od kwietnia w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej trwała kontrola urzędu marszałkowskiego. Objęła ona działalność statutową i finanse. Te ostatnie wypadły bardzo kiepsko. Protokół pokontrolny już powstał. - Wnioski przedstawimy wkrótce - enigmatycznie mówi wicemarszałek Burek. Najpierw z protokołem i odpowiedzią dyrektora zapozna się zarząd województwa, który zdecyduje, co robić dalej. Wicemarszałek zdradza tylko, że kontrola wykazała straty za ubiegły rok. - Ok. 400 tys. zł. Roczny budżet tej placówki wynosi ponad 3 mln zł - mówi Burek. Kontrolę w teatrze zarządziła poprzednia wicemarszałek odpowiedzialna za kulturę Anna Kowalska po tym, jak zaczęły docierać do niej niepokojące sygnały od pracowników teatru. Teatralna "Solidarność" spotkała się z nią, by zaprotestować przeciwko zwolnieniu przez dyrektora teatru Remigiusza Cabana trzech aktorek. Wszystkie oddały sprawy do sądu. "S" skarżyła się wtedy także na złą sytuację w t