W Rzeszowie najprawdopodobniej nie powstanie teatr muzyczny. Powód? Aby wystartować w konkursie o unijne dotacje, trzeba najpierw wydać 1,5 mln zł na dokumentację projektu. Jeśli jednak wniosek nie wygra - te pieniądze przepadną. Marszałek woli nie ryzykować.
Do budowy teatru muzycznego przygotowywano się od dawna. Towarzyszyły temu gorące dyskusje, pomysł krytykowali dyrektorzy działających w Rzeszowie instytucji kulturalnych. Wątpliwości budziła też wstępna lokalizacja przyszłego budynku teatru na parkingu przed filharmonią. W urzędzie marszałkowskim powstał nowy pomysł dobudowania do filharmonii sali na małym skwerku po lewej stronie. Miasto i urząd marszałkowski zawarły porozumienie, aby wspólnymi siłami zrealizować tę inwestycję. Prezydent zadeklarował 15-proc. wkład własny, konieczny do ubiegania się o unijne pieniądze. Urzędnicy marszałka przygotowali i złożyli wniosek do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego o pieniądze z Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" w ramach jego 12. Priorytetu Kultura i Dziedzictwo Kulturowe. Plany posypały się, gdy okazało się, że budowa w Rzeszowie teatru muzycznego nie została uznana przez ministerstwo jako niezwykle istotna dla rozwoju region