Pierwsze w Polsce Muzeum Dobranocek gnieździ się w dwóch niedużych pomieszczeniach. Nie ma miejsca na projekcje filmowe, tworzenie wystaw czasowych z prawdziwego zdarzenia, ani duże spotkania z twórcami.
Planowana przeprowadzka do większego lokalu pod Teatrem Maska powinna więc cieszyć przede wszystkim Wojciecha Jamę, pomysłodawcę tej placówki. Jest inaczej. Dlaczego? - Mam wrażenie, że przeprowadzka nie przysłuży się Muzeum Dobranocek. Owszem, zyskamy większą powierzchnię, ale nic poza tym - wyraża obawy Wojciech Jama, który przekazał miastu nieodpłatnie swoją gromadzoną łatami kolekcję oryginalnych lalek i pamiątek związanych z dobranockami. To właśnie dzięki tej darowiźnie mogło powstać w Rzeszowie unikalne Muzeum Dobranocek. Wojciech Jama obawia się, że po przeprowadzce delikatne zbiory (a są to m.in. folie z filmów animowanych, plakaty, książki, kartki, znaczki i oryginalne lalki: Miś Uszatek, Colargol) będą narażone na zniszczenie. Nowy lokal znajduje się wszak na poziomie piwnic i był już zalewany. - Pomieszczenia są suche - zapewnia Antoni Borek, dyrektor teatru Maska i od połowy 2009 r. również dyrektor Muzeum Dobranocek. -