Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, nie zgodził się na nominację Teresy Kubas-Hul, polityka Platformy Obywatelskiej i ekonomistki, na dyrektora teatru Maska. Na to stanowisko chciał ją wcisnąć prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Teatr odetchnął, ale tylko na chwilę.
Przez polskie środowisko teatralne przetacza się właśnie burza wokół listu "Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem", sygnowanego na stronie www.popieram.info przez tysiące aktorów, twórców, krytyków i widzów. List powstał między innymi jako protest przeciwko obsadzaniu menedżerów na stanowiskach dyrektorów teatrów. W samym środku tej nawałnicy prezydent Rzeszowa wystrzelił pomysłem na teatr - ogłosił, że jego kandydatką na dyrektora teatru Maska jest ekonomistka, która ma ze sztuką związek taki, że czasem w teatrze bywa. Oficjalne uzasadnienie: "bo sprawdziła się w pozyskiwaniu funduszy europejskich". Tajemnicą poliszynela było jednak, że ta nominacja to efekt rozgrywek politycznych z PO. Mimo że teatr podlega miastu, prezydent Ferenc tym razem nie mógł od razu wprowadzić swojej woli w życie. Chcąc nie chcąc, musiał zapytać o zgodę ministra. A ten nie zgodził się na nominację Kubas-Hul na dyrektora Maski. - I z