Rzeszowski Teatr Maska kontynuuje prace nad spektaklem "#chybanieja" - zadeklarowała wczoraj dyrektor teatru Monika Szela. To wbrew decyzji prezydenta Rzeszowa, który wstrzymał prace nad sztuką.
Co ciekawe, nie było jeszcze premiery i nie wiadomo, na jakiej podstawie uznano, że spektakl "ma obrażać uczucia religijne i osoby pochodzenia żydowskiego". Bo tak tłumaczył decyzję Ratusza jego rzecznik prasowy w piątek. Swój urlop musiała skrócić dyrektor Teatru Maska, która wczoraj pojawiła się na rozmowie z Ferencem i jego zastępcą Stanisławem Sieńko. - Dowiedziałem się od moich pracowników, że treści, które są w tej sztuce, nie powinny w niej być. Domagałem się scenariusza, ale go nie dostałem - mówił nam wczoraj prezydent. - Maska to teatr dla dzieci. W statucie teatru mamy zapis, że ma on je przygotowywać do roli przyszłych odbiorców i twórców kultury - uzasadnia stanowisko miasta Sieńko. Ferenc nie wyklucza, że dopuści do premiery spektaklu, jeżeli zobaczy scenariusz. - Jeżeli stwierdzimy, że nie obraża nikogo, to będziemy chcieli, żeby przedstawienie było w naszym repertuarze. Jako Rzeszów nie chcemy prowadzić wojny z ki