Przedstawienie pt. "Kroniki podwórkowe" pokaże w piątkowy wieczór na swojej scenie rzeszowski Teatr Przedmieście. Spektakl jest próbą cofnięcia się do naszej dziecięcej niewinności, naszego podwórka i marzeń - powiedziała reżyserka i scenarzystka Aneta Adamska.
Zapewniła, że jej najnowsze autorskie widowisko jest wesołe, z domieszką refleksji, z nutą nostalgii. - Choć krajobraz dzieciństwa pełen jest nie tylko sielskich wspomnień, ale też bólu, niespełnienia i gorzkiego smaku porażki, to nasza opowieść jest wesoła, bo wiąże się ze wspominaniem lat dziecinnych - zapewniła reżyserka, która także występuje w przedstawieniu. Przybliżając treść przedstawienia mówiła, że w tle opowiadanej historii przewijają się burzliwe lata 80., czarno-białe fotografie, pochody pierwszomajowe i cień Czarnobyla. - To czas przełomu, niewidzialnego zagrożenia, zmian społeczno-politycznych, budującego się nowego świata. Droga pomiędzy szkołą, podwórkiem a kościołem to miejsca naszych najważniejszych odkryć, przeżyć, doświadczeń, które wpływają na późniejsze życie - zauważyła Adamska. Zaznaczyła, że spektakl jest też próbą wspólnego zastanowienia się, co by było, gdybyśmy się spotkali