Miało być pięć spektakli, a zostały dwa. Rzeszowskie Spotkania Teatralne będą w tym roku ubogie. Wszystko przez przedłużający się remont "Siemaszki". - Za to będziecie mieli piękny teatr - mówi Stanisław Pieprzycki, nadzorujący prace remontowe.
Zbigniewowi Rybce, dyrektorowi Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, aż oczy się błyszczą, gdy wprowadza nas na pachnącą świeżym drewnem scenę. Stara była tak krzywa, że dekoracje same się po niej zsuwały. Ta jest nowoczesna, obrotowa, można szybko zmieniać dekoracje albo ustawiać dwustronne. To pierwsza profesjonalna scena w historii naszego teatru. Jednak dopiero gdy zadzieramy głowy, widok zapiera dech. 16 metrów w górę robi wrażenie. To wnętrze miedzianej kopuły, która "urosła" nad teatrem - jej widok od dawna intryguje mieszkańców Rzeszowa. Jej wnętrze wypełniają wyciągi i rampy. Dzięki nim błyskawicznie można zmieniać dekoracje, podnosząc je w całości do góry. Na rampach będzie umieszczone oświetlenie i kable, które dawniej były ciągnięte po podłodze. Podłogi foyer są z beżowo-zielonych marmurów, z sufitu zwisa siedem ogromnych żyrandoli, które specjalnie na zamówienie teatru robiła warszawska firma. Główne wej�