Spektakl "Czerwona ruta, czyli zaklęte moce" Teatru im. Siemaszkowej, będzie mocnym akcentem imprezy "Barwy Ukrainy 2010" na rzeszowskim Rynku.
Sztuka autorstwa Sławomira Gowina, zainspirowana pieśniami ukraińskiego artysty Wołodymira Iwasiuka, opowiada o trudnej, ale możliwej przyjaźni polsko-ukraińskiej. Polak Stach i Ukrainiec Dymytro spotykają się w czyśćcu. Zaczyna się wspominanie historii i grzechów. Wzajemny dystans między tymi dwoma duszami starają się przełamać anielice, które razem ze Świętym Piotrem chcą sprowadzić zbłąkanych na właściwą drogę. Szybko okazuje się, że Stacha i Dymytra więcej łączy niż dzieli. Tak samo kochają, cierpią i lubią się napić. - Relacje między dwoma narodami pokazane są tu raczej w rzeczach bardzo przyziemnych. Na przykład podczas kłótni o to, czyje są pierogi, okazuje się, że tę tak samo polską jak i ukraińską potrawę przywłaszczyli sobie ci trzeci - Moskale, nazywając je "ruskimi" - opowiada reżyser Dariusz Brojek. I dodaje, że czar i poezję spektaklu tworzą śpiewane po polsku pieśni ukraińskie oraz magia kwiatu czerwonej