Blisko 200 młodych aktorek marzących o roli Balladyny zgłosiło się na casting ogłoszony przez Teatr im. Siemaszkowej. Teraz rzeszowski teatr zaprasza na kolejny casting - dla niepełnosprawnych mężczyzn bez nóg. - Nie chodzi o szokowanie widza - zastrzega dyrektor teatru.
"Casting dla osób niepełnosprawnych" - to brzmi niepokojąco. Dyrektor teatru Jan Nowara zapewnia, że pomysł na zaangażowanie osób dotkniętych kalectwem nie ma na celu wzbudzania zainteresowania spektaklem. - Tu nie chodzi o szokujący efekt, powody ogłoszenia takiego castingu są wyłącznie artystyczne. Rolą osób, które zostaną zaangażowane do spektaklu, nie będzie szokowanie na scenie. Zdajemy sobie sprawę, że sięgamy po silny środek wyrazu, ale jeśli te osoby mogą dodać sztuce wartości, nie należy ich wykluczać - uważa Nowara. - Wszystko jest kwestią szczerości intencji reżysera, a ja w nią absolutnie wierzę - podkreśla. Może sobie pozwolić na komfort zaufania, bo do realizacji "Balladyny" Juliusza Słowackiego zaprosił Radosława Rychcika, jednego z najbardziej interesujących twórców teatralnych najmłodszego pokolenia, "gorące nazwisko" młodego teatru. Rychcik zasłynął wiosną tego roku zaskakująco uniwersalnym odczytaniem "Dziadów" Ada