EN

15.11.1993 Wersja do druku

Rześki jubilat

Po długiej przerwie na największą lubelską scenę do Teatru im. Osterwy wróciła polska klasyka. Wróciły na scenę trochę drażniące, a trochę wzruszające zapachy z modrzewiowych dworków, pol­skie grzechy, grzeszki i słabostki. Zagrano "Pana Jowialskiego" hrabiego Aleksandra Fredry, którego 200 rocznicę urodzin czci w tym roku przedstawieniami wiele polskich teatrów. Przedstawienie gwarantuje widownię, gdyż niechętna lekturom szkolna dziatwa bez większych protestów zostanie przygoniona do teatru. Z drugiej jednak strony inscenizacja klasyki wiąże się ze sporym ryzykiem. Publiczność, szczególnie młodociana, zamiast śmiać się z nieco zwietrzałego już dowcipu Fredry, może bezczelnie rechotać z wykonawców. Tym bardziej, że trudno zbyt wybujałe inscenizować sztuki jubilata, tuszując w ten sposób niedostatki aktorskie. Na imieninach u babuni Dyrektor Cezary Karpiński na początku swoich rządów w teatrze wygłosił śmiałą opinię, że lub

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rześki jubilat

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza" w Lublinie

Autor:

Mirosław Haponiuk

Data:

15.11.1993

Realizacje repertuarowe