- Jedna rzecz się nie zmienia, tak samo jak chociażby podczas rewolucji francuskiej, tak i dzisiaj podmiotem uniwersalnym jest podmiot mężczyzn. Kobiety są marginalizowane, występują w charakterze ozdobników - mówi Jolanta Janiczak, autorka sztuki "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy", ktrej prapremiera odbędzie się w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
"Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" to najnowsza propozycja bydgoskiej sceny. Inspiracją dla autorów spektaklu stała się postać Theroigne de Mericourt, feministycznej działaczki rewolucji francuskiej, walczącej o prawa kobiet - obywatelek, o równość, wolność, solidarność. Jej nazwisko nie pojawia się jednak obok Dantona i Robespierre'a, nie ma jej w podręcznikach czy encyklopediach. Za swoją działalność została zlinczowana właśnie przez kobiety. Jej poglądy i postulaty były zbyt radykalne także dla liderów rewolucji francuskiej. Jej zaangażowanie trafiło do historii jako przykład szaleństwa, politycznego fanatyzmu. Spektakl ma pokazać kobiety rewolucji francuskiej i ma być pretekstem do zastanowienia się, refleksji nad rolą kobiety dzisiaj. Jakimi ideami, metodami, narzędziami można obecnie obudzić taki rewolucyjny zryw? Jak wzbudzić w sobie wiarę w możliwość zmiany? - Dzisiaj też tak jest, że cokolwiek byśm