EN

9.04.2003 Wersja do druku

Rzecz o wstydzie. Recenzja spektaklu "Schody'

Pomiędzy sceną i widownią jest w tym spektaklu lustro. Symboliczne: otwarte na dwie strony. Kto się w nim przegląda? My. Co się w nim odbija? Wstyd

Bohaterami "Schodów" Charlesa Dyera w reż. Piotra Łazarkiewicza są dwaj fryzjerzy: Harry (Jerzy Radziwiłowicz), fachowiec od dawna prowadzący mały zakład przy bocznej ulicy, i Charlie (Daniel Olbrychski), przyuczony przez przyjaciela do zawodu, po ciężkich przejściach zawodowych i rodzinnych. Charlie i Harry są parą od dwudziestu lat. Teraz czas upływa im przede wszystkim na kłótniach, sporach, prawieniu wzajemnych złośliwości, wytykaniu sobie nawzajem przywar, wad, zaszłości... Poznajemy ich w niedzielę. Zakład jest nieczynny, a panowie golą się nawzajem... Tak pomyślana pierwsza scena powinna być majstersztykiem pokazującym bez zbędnej nachalności ich intymne relacje. Tymczasem mydlenie bród i używanie brzytwy sprawia wrażenie czegoś niezbornego, nieudolnego, przysparzającego aktorom wyraźnej trudności. O subtelniejszych detalach nie ma więc mowy. Szkoda, tym bardziej że ciąg dalszy spektaklu to przede wszystkim gadanie. Sceniczne dialogi Harr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 84

Autor:

Ewa Obrębowska - Piasecka

Data:

09.04.2003

Realizacje repertuarowe