"Podopieczni" Elfride Jelinek w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pisze Wojciech Cydzik w Nowinach Zabrzańskich.
W sobotę i niedzielę (12 i 13.12.) Teatr Nowy po raz ostani w tym roku pokazał "Podopiecznych" Elfriede Jelinek w reżyserii Katarzyny Deszcz. To dobre przedstawienie, ciekawie zagrane, opowiada o uchodźcach, oskarża europejczyków i Polaków o bezradność, obojętność i brak zrozumienia. Problem w tym, że chyba przegrało z rzeczywistością - jego premiera odbyła się dzień po zamachach w Paryżu. Kolejne ustalenia francuskich śledczych sprawiają, że odbiera się je inaczej niż chciałaby autorka i reżyserka. Widzów usadzono w tylnej części sceny, aktorzy grają na tle widowni przykrytej czarną folią. To spod niej wygrzebie się większość bohaterów. Na scenie jest przenośna toaleta, plastikowa beczka z wodą, śmieci i kubły na nie. Ktoś rozbije tu przenośny namiot - miejsce tymczasowe, dociera się do niego, by po załatwieniu formalności pójść dalej. Ale stąd nikt nie wychodzi. Wszyscy jakby tutaj utknęli. Jest kobieta w ciąży i sukni ślubne