"Jesień-Nuembir" w choreogr. Jacka Przybyłowicza w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Choreografia Jacka Przybyłowicza pozbawiona jest fabuły, co nie oznacza, że widz nie może sam sobie jej wymyślić, odczytując to, co widzi. Odpada klucz pory roku. Nie chodzi tu na pewno ani o jesień, ani o "Nuembir" (listopad) w sensie dosłownym. Choreograf przed premierą przyznał się, że jest to rzecz o tancerzach. Ale gdyby tego nie zadeklarował, domyśliłbym się autotematycznego charakteru tej choreografii. Bohaterowie przedstawienia stoją, siedzą pod umownymi ścianami sali baletowej. Lustrami są tylna ściana uszyta z wzorzystego kretonu i widownia. Ktoś się spóźnia, inni już się rozgrzewają... Zaczyna się lekcja, a może próba do konkretnego przedstawienia. Przerwa, tancerze w charakterystyczny sposób siadają pod ścianami. Ktoś ćwiczy duet, inni się temu przyglądają. Za chwilę zmiana. Scena zespołowa i znowu jakiś układ kameralny. Ale to byłoby zbyt proste i banalne odczytanie konceptu Przybyłowicza. Te same scenki można zobaczyć w in