"Red" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Kameralny spektakl grany przez dwóch utalentowanych aktorów, star-szego, Janusza R. Nowickiego, oraz młodego, Juliana Swiezewskiego, to zakamuflowana lekcja wychowania plastycznego. Na scenie im. Haliny Mikołajskiej w Teatrze Dramatycznym w spektaklu "Red" Johna Logana znakomity malarz Mark Rothko przy pracy rozmawia z pomocnikiem o sztuce koloru, o tych, którzy jak Caravaggio czy Matisse dokonywali cudów na płótnie, ale także o różnych sensach dzieł plastycznych i całkiem biofizycznych odczuciach towarzyszących ich współczesnemu odbiorcy. Rzecz jednak w tym, że nowe obrazy mają być częścią dekoracji w elitarnej i drogiej restauracji Four Seasons, której klienci wcale nie należą do miłośników sztuki, zwłaszcza trudnej i abstrakcyjnej. Z tej artystycznej rozmowy wyłania się dramat, tragedia i bezsilność starszego artysty, ale także wiara w siebie tego młodego. Cały dyskurs, choć dosyć specjalistyczny, wciąga i trzyma w napięciu, co jest zasługą