Gdy pisarz wybiera sprawę Ojczyzny, sięga po temat najtrudniejszy. Gdy pisze dramę, zdecydował się stojącą wodę myśli powszechnej, rozłożonej na czynniki pierwsze codzienności, poruszyć, wzburzyć nagle myślą ogromną, w wymiarze syntezy i narodowych symboli. Wtedy zachodni turysta, znany z widzenia fotoreporter, między cmentarzem poległych a knajpą poszukujący polskiej egzotyki, staje się okiem opinii światowej. Łakomym prawd logicznie uporządkowanych lub sensacji, trochę zdziwionym, w gruncie rzeczy obojętnym. I ma znaczenie w dramacie. Takie same, jakie odegrał świat w naszej historii. Wtedy taniec współczesny modny twist albo hully-gully może mieć sens zespołowego dreptania w bezmyślności, albo chocholej niemocy, narodowej pozy, gestów zbiorowych i konwencjonalnych, dopisujących pantomimiczną pointę rozmowom, spotkaniom i spięciom, ludzi, postaw i zdarzeń. Ta pointa przede wszystkim, wybrana przez Ernesta Brylla świadomie, jako akcent naj
Tytuł oryginalny
Rzecz o ojczyźnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Zielonogórska nr 45