EN

14.03.1994 Wersja do druku

Rzecz dzieje się w bezradnie martwym teatrze, czyli w Polsce

Jakże często pisywanie recenzji bywa odrabianiem pańszczyzny, tym bardziej że miłe niespodzianki należą do rzadkości. A jednak... Oto na przykład magia Teatru Rampa zupełnie na mnie nie oddziałuje, do Stanisława {#os#394}Tyma{/#} nie mam nawet cienia emocjonalnego stosunku, z żadnym z aktorów występujących w najnowszym spektaklu Tyma nie zetknąłem się nigdy na prywatnym gruncie. Twórczość tego autora od dawna jakoś tam sobie na stałe zaszeregowałem. Oglądając "Mississippi" byłem raczej obiektywnym i chłodnym widzem. W trakcie trwania spektaklu moje zaskoczenie i uznanie dla autora nieustannie rosły. Od lat życzyłem autorowi, by jego sposób patrzenia na rzeczywistość zsyntetyzował się wyraziście nie tyle w quasi-kabaretowym scenariuszu, co w prawdziwym, tragikomicznym dramacie. I stało się. Ta sztuka nie jest dowolnie wybranym fragmentem z nieustająco zabawnej twórczości Tyma. Ma wyrazistą konstrukcję, wątki i przesłania. Ale bogactwo pow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 61

Autor:

Jacek Bukowski

Data:

14.03.1994

Realizacje repertuarowe