Marek Fiedor, podobnie jak wielu reżyserów z jego generacji, raczej nie interesował się współczesnymi dramatami, skoro zrealizował tylko dwa i to sprzed ponad dwudziestu lat: Zdradę Harolda Pintera i Paternoster Helmuta Kajzara. Wystawiał natomiast sztuki dawne, dokonywał ich dekonstrukcji albo przygotowywał adaptacje powieści. W obecnym sezonie wyreżyserował jednak dwa głośne dramaty z lat dziewięćdziesiątych, w Toruniu Anioły w Ameryce Tony Kushnera, a w Opolu - Sytuacje rodzinne Biljany Srbljanovic. Ale powstały w 1998 i wystawiony wówczas w belgradzkim Atelje 212 utwór trzydziestoletniej serbskiej pisarki odczytał Fiedor poprzez dramaty Jeana Geneta. Potraktował scenki z życia rodzinnego odgrywane przez czwórkę dzieci jako rytuały przeniknięte nienawiścią, podobne do tych jakie zostały ukazane w Murzynach czy w Parawanach. Zgodnie z sugestią autorki, że aktorzy to "dorośli ludzie, którzy w sztuce grają dzieci, które z kolei odgrywają dorosły
Tytuł oryginalny
Rytuały rodzinne
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 42