"Bracia i siostry" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Mateusz Węgrzyn w miesięczniku Kontrasty.
Spektakl rozbierający psychikę człowieka na czynniki pierwsze. Psychodrama wikłająca widza w to, co nieświadome, wyparte, stabuizowane. Seans drążący sytuację chaosu, utopii i kryzysu. Taki projekt niemal z założenia musi być kontrowersyjny i efemeryczny. Etatowa polska skandalistka teatralna - jak nazwał kiedyś Maję Kleczewską Paweł Sztarbowski - w opolskim przedstawieniu "Bracia i siostry" proponuje widzowi niełatwą podróż psychologiczną, zaplanowaną tak, by za wszelką cenę nie okazała się sentymentalną. Rozbieżne głosy krytyki i swoista przejściowość, więc zarazem ulotność i złudność, nie pozwalają na bezpieczne klasyfikacje i obojętność wobec tej propozycji. Twórcy spektaklu nie chcieli adaptować rosyjskich klasyków. Bracia Karamazow i Trzy siostry to tylko inspiracje, źródła zapisu uniwersalnych problemów i archetypów kulturowych. Dramaturg Łukasz Chotkowski pisał, że "Postaci, które widzimy na scenie są emocjonalną ko