Nie ma prawdopodobnie bardziej ponurej sztuki niż "Końcówka" Samuela Becketta. Jej bohaterami są ostatni przedstawiciele ludzkości, którzy dożywają swych dni bez nadziei na zbawienie.
Ślepy Hamm siedzi w fotelu inwalidzkim i zadręcza służącego Clova. Starzy rodzice Hamma zamknięci są w kubłach na śmieci i ta sytuacja symbolicznie oddaje ich los. Beckett gnębi swych bohaterów świadomością postępującej degradacji Czekają na koniec marnej egzystencji i nie pozostaje im nic innego jak szydzić z własnego cierpienia. Paradoksalnie jednak można powiedzieć, że "Końcówka" jest sztuką niewesołą, ale śmieszną. Sarkastyczny śmiech w każdym razie dość często rozbrzmiewa na przedstawieniu w Teatrze Dramatycznym. Spektakl wyreżyserował Antoni Libera, który wie o twórczości Becketta chyba wszystko. Przetłumaczył jego sztuki i wystawia je od kilkunastu lat z wielkim powodzeniem, by wspomnieć tylko beckettowski cykl w Teatrze Studio z pamiętnymi rolami Tadeusza Łomnickiego. W Teatrze Dramatycznym Libera zrealizował już klasyczne dramaty Becketta: "Szczęśliwe dni" i "Czekając na Godota". Reżyser czyta jego sz