z WIK-u czyli Warszawskiego Informatora Kulturalnego (1 X - 14.X.77 nr 20), że w "Wielkim Fryderyku" Adolfa Nowaczyńskiego "na szerokim tle historycznym ukazane są dwie osobistości - król pruski Fryderyk i książę poetów Ignacy Krasicki"; że "Urodziny Stanleya" Harolda Pintera to "dramat angielski podejmujący problem destrykucyjnego wpływu świata zewnętrznego na psychikę jednostki"; że "W czepku urodzona" jest "polską komedią współczesną Zdzisława Skowrońskiego"; że Stefan Wiechecki-Wiech napisał "Cafe pod Minogą", "komedię muzyczną opartą na znanej powieści i sile przetrwania warszawiaków podczas okupacji"; że w "Locie nad kukułczym gniazdem" Dale Wassermana "akcja toczy się w szpitalu dla umysłowo chorych"; że akcja Straconych wakacji Józefa Kuśmierka "foczy się w biurze projektów". To są komentarze WIK-u o przedstawieniach warszawskich, ale "Przy pełni księżyca" Wasyla Szukszyna nie dostało ani słowa komentarza! - I może właśnie tak
Tytuł oryginalny
Ryszard Smożewski dowiedział się
Źródło:
Materiał nadesłany
"Szpilki" nr 44