Dopiero po miesiącu od pogrzebu o śmierci Ryszarda Farona napisały krajowe portale filmowe i teatralne. Aktor, znany z kultowej sceny w filmie "Przepraszam, czy tu biją" był przez kilka lat związany z zielonogórską sceną teatralną.
Ryszard Faron miał 65 lat. Zmarł na początku sierpnia br., został pochowany na cmentarzu w Brodnicy. Dopiero po miesiącu o jego śmierci zaczęły pisać portale poświęcone filmowi i teatrowi. - Zmarł w zapomnieniu - informowały. - Człowiek nietuzinkowy i nie pozbawiony wad, bezkompromisowy i bardzo pryncypialny zarazem - napisał e-teatr.pl. - Do historii przejdzie na pewno filmem Marka Piwowskiego "Przepraszam, czy tu biją" i słynną sceną przesłuchania. Film zobaczyłem będąc studentem, zafascynował mnie - mówi Andrzej Buck, dyrektor zielonogórskiej biblioteki Norwida i były dyrektor Teatru Lubuskiego. - Z Ryszardem współpracowaliśmy w ostatnich latach. W bibliotece miał swój monodram, brał udział w dorocznych czytaniach narodowych. Kiedy widziałem go ostatni raz w lipcu, obiecywał, że we wrześniu będzie na czytaniu "Wesela". Miał wziąć kwestię Poety lub Dziennikarza - wspomina Buck. Ryszard Faron pochodził z Warszawy, w Zielonej Górze mia