"Borys Godunow" w reż. Mariusza Trelińskiego Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
Oryginalność tego reżysera polegała we wcześniejszych realizacjach na wizjonerstwie, wspieranym przez jego współpracownika, scenografa Borisa Kudlićkę. Czasami trafiającym w sedno, jak w "Madame Butterfly", czasem nierównym, ale zaskakującym wspaniałymi obrazami, jak w "Onieginie", "Andrei Chenier", "Damie Pikowej", a nade wszystko w warszawskiej realizacji "Króla Rogera". Treliński stwierdził jednak, że estetyzm własnych obrazów przestał mu wystarczać i zajął się psychologią bohaterów. To nieoczekiwanie świetnie zagrało we wrocławskiej realizacji "Króla Rogera". Sekret siły tego przedstawienia polegał na ukazaniu wieloznaczności i głębi postaci bohaterów. Niestety, w tzw. psychologicznym nurcie twórczości inscenizatorskiej Trelińskiego była to, jak dotąd, jedyna przekonująca wizja. W Operze Narodowej ekran nad sceną i białe skórzane fotele pojawiły się nie pierwszy raz, ale w "Cyganerii" po raz pierwszy zdominowały obraz. Treliński ch