EN

19.03.2005 Wersja do druku

Rysunki Mleczki

"Opera mleczana" Starego Teatru w Krakowie na XXVI PPA we Wrocławiu. Pisze Adam Domagała w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Po co? Po co właściwie Stanisław Radwan, Mikołaj Grabowski i Andrzej Mleczko przenieśli na scenę rysunki tego ostatniego? Odpowiedź jest prosta: dla rozrywki. Swojej, śpiewających aktorów i publiczności. Powiedzmy od razu, że uteatralizowanie rysunków Mleczki nie nadało im nowych znaczeń i nie sprawiło, że stały się jeszcze bardziej śmieszne. W przypadku filmów mawia się o "wiernej adaptacji". Tego samego określenia trzymałbym się, mówiąc o "Operze mleczanej", i nie jest jestem pewien, czy byłby to stuprocentowy komplement. Ożywienie rysunków - czyli zamienienie ich w najprostszą z możliwych animacji, wyświetlanie przez rzutnik i zamiana "dymków" na głosy aktorów - to patent idealny do telewizji, rzecz jasna, nie na dobranockę (bo które dziecko zrozumie żarcik z zającami kopulującymi w strachu przed wilkiem?). Tu umowność kreski i swoisty surrealizm sytuacji autentycznie bawi. Ale już filmiki zrealizowane na podstawie rysunków z udzia�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 66

Autor:

Adam Domagała

Data:

19.03.2005

Realizacje repertuarowe
Festiwale