W przedmowie do "Ruy Blasa" pisał Victor Hugo: "Trzy rodzaje widzów składają się na to, co zwykliśmy nazywać publicznością: po pierwsze kobiety, po drugie intelektualiści, po trzecie właściwy tłum. Tłum domaga się od utworu dramatycznego niemal wyłącznie akcji; kobiety pragną przede wszystkim namiętności; intelektualiści szukają głównie charakterów. (...) Tłum żąda od teatru nade wszystko wrażeń; kobieta - wzruszeń: intelektualista - myśli". Dla tłumu, dodawał, będzie więc "Ruy Blas" melodramatem, dla kobiet - dramatem namiętności, dla intelektualistów - komedią o ludzkiej naturze. Co dziś pozostało z tych słów? Teatr nie wierzy już w możliwość zaspokojenia wrażeń różnorakich u różnych odbiorców. Teatr się zmienił, utracił boskość, a i odbiorcy się zmienili. Tłum nazywa się dziś publicznością masową i chociaż ma gusty tak samo niewybredne, zagubił swoją wielkość. Sąsiad mieszkający na VI piętrze chce mi
Tytuł oryginalny
Ruy Blas - dla kogo?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 3