EN

5.04.2004 Wersja do druku

Rusałka pokochała rycerza

"Ondyna" w Teatrze Wielkim w Poznaniu, reż. Uwe Drechsel. Recenzja Jacka Marczyńskiego.

Z czym wchodzimy do Europy? Choćby z przypomnieniem zapomnianego dorobku kulturalnego innych narodów. Tak uczynił Teatr Wielki w Poznaniu, wystawiając "Ondynę" E.T.A. Hoffmanna na inaugurację czwartej edycji festiwalu, którego niemiecki prawnik, kompozytor i pisarz jest patronem. Można także zapytać, dlaczego mamy szczególne powody, by zajmować się tym twórcą. Owszem, że Hoffmann mieszkał i pracował w Poznaniu w pierwszych latach XIX w., tu także znalazł żonę, Polkę. Jest zatem przykładem na to, iż przenikanie kultur następowało już dwieście lat temu. Dziś zaś jako patron poznańskiego festiwalu może stanowić dobry wzór dla wspólnej Europy. Wystawienie najlepszej opery z jego dorobku to lekcja poznawcza dla nas, ale i dla rodaków kompozytora, którzy licznie przybyli na tę premierę, bo "Ondynę" rzadko się obecnie gdziekolwiek wystawia. Warto tę lekcję odrobić, by zrozumieć, czym w istocie był niemiecki romantyzm. Od idealistów samotni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wdzięk niemieckiej rusałki

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 81

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

05.04.2004

Realizacje repertuarowe