"Rusałka" w reż. Kristiny Wuss w Operze Nova w Bydgoszczy na XIX Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.
Ostatnio polskie opery ogarnął szał wodny, jednak nowa inscenizacja "Rusałki" Dvoraka w Bydgoszczy przebiega całkiem na sucho, choć historia rozgrywa się na wodzie. Staw czy rzeczka w tej muzycznej baśni imitowane są przez lustrzaną wykładzinę, w której wszystko się odbija, nimfy wodne zaś i ich ojciec Wodnik mogą swobodnie biegać i tańczyć. Oprawą akcji przeniesionej do XIX w. są piękne dekoracje i kostiumy stylizowane na malarstwo romantyczne. Reżyserka z Niemiec postarała się też wprowadzić do opery kilka dodatkowych postaci z baśni Andersena, granych przez dzieci, aby mniej obyty widz nie znudził się wolną narracją. Najważniejsi są jednak śpiewacy, doskonale dysponowani głosowo i aktorsko. Zwłaszcza Magdalena Polkowska jako Rusałka i Jacek Greszta jako Wodnik. Opera zapewniła sobie także udział znakomitego tenora Tadeusza Szlenkiera w roli Księcia, który musi umrzeć z miłości do wodnicy i wszystko to pięknie wyśpiewać.