Biletów już nie ma do końca roku, ale też wcale mnie to nie dziwi. Na porozlepianych afiszach stoi jak byk: "PRZYGODY ROZBÓJNIKA RUMCAJSA". Rzędy zapełniają dzieci z rodzicami, młodsze klasy z nauczycielami i nawet "Starszaki" z przedszkolankami. Sam na własne oczy oglądałem grupki "starych koni", gdzieś około czterdziestki, rozbawione nie mniej od swych pociech. Przez "Jacka i Agatkę", "Bolka i Lolka", "Koziołka Matołka". Przygody Rumcajsa", a ostatnio perypetie białego oswojonego słonia i jego małego przyjaciela przebrnęliśmy wszyscy jak jeden mąż i żona z dużą przyjemnością... Ba, telewizja w obawie by dorośli całkowicie się nie przestawili na oglądanie coraz lepszych programów dla dzieci, wprowadziła "dobranocki" dla dorosłych. Utarło się tak jakoś, że teatrom dramatycznym, a właściwie to zatrudnionym w nich na etatach aktorom dramatycznym nie wypada grywać takich "niepoważnych rzeczy" tzn. sztuk przeznaczonych dla dzieci i i młodzieży
Tytuł oryginalny
Rumcajs grasuje w Jeleniej Górze
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 46