"Jeden dzień" w reż. Bogdana Hussakowskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Solina Pacholik w serwisie Teatr Dla Was.
Joe cierpi na porażenie spastyczne. Nie można nawiązać z nią żadnego kontaktu. Nawet lekarz bezceremonialnie nazywa ją warzywem. Dziewczynka wegetuje, podporządkowując swojemu schorzeniu całe życie swoich rodziców. Związek Sheili i Briana wisi na włosku - ona, przygnieciona poczuciem winy i przekonaniem o sprawiedliwości niesionego krzyża nieświadomie podjudza jego, emocjonalnie niewyrosłego z pieluch i sfrustrowanego życiowymi niepowodzeniami, do ciągłych sprzeczek. Zmagania z chorobą córki, która przesłania wszystkie sfery ich funkcjonowania, rujnują ich małżeństwo. Brak między nimi intymności, uczucie wysoce wątpliwe, za to wzajemne żale i nieporozumienia wprost się piętrzą... Boki zrywać! Wielu z nas powtarza, jak mantrę frazes - cierpienie uszlachetnia. W konsekwencji po sztuce społecznie zaangażowanej, po teatrze publicystycznym spodziewamy się kreacji wysokopiennych bohaterów posągowych w swej monumentalności, którzy podejmują nier�