EN

2.06.1968 Wersja do druku

"Róży" sprawa druga

Do wtrącenia dwu uwag do re­cenzji Elżbiety Morawiec czu­ję się zmuszony z paru wzglę­dów, z których najważniej­szym jest wrażenie pośpieszności niektórych ocen. Jak długo bowiem pozostajemy w sferze szla­chetnych postulatów ogólnych, wszy­stko wydaje mi się w porządku: nie trzeba oczywiście być wiernym tek­stowi jako takiemu, trzeba mu być wiernym w tym, czego nie przekre­ślił czas. A czego w "Róży" nie prze­kreślił czas? Autorka recenzji cytuje emfatyczne określenia Brzozowskie­go, z których wynikać ma dla nas, dzisiaj, że "Róża" jest sztuką o zdra­dzie i podłości. I zaraz następuje sta­nowcze stwierdzenie: "w przedsta­wieniu nowohuckim sprawy Anzel­ma tak jakby nie było". Domyślam się wobec tego, że w naszej wizji re­wolucji 1905 roku. czas nie przekreślił przede wszystkim problemu zdra­dy. Że "Róża" powinna być dzisiaj sztuka o zdradzie i hańbie. Niech mi daruje Autorka, ale nie widzę powodu, aby konwencjonalny frazes

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Róży" sprawa druga

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 22

Autor:

Włodzimierz Maciąg

Data:

02.06.1968

Realizacje repertuarowe