OPINIE na temat wartości "Equusa" - wystawionego obecnie przez Teatr "Ateneum" - są ciągle diametralnie różne. Nie należę do entuzjastów tego utworu. Nie przeceniałbym też jego walorów poznawczych, horyzontów myślowych - przypomina zbytnio podręcznik propedeutyki psychologii głębi. Ale jedno chyba nie ulega wątpliwości: "Equus" trafił na swój czas, koresponduje bowiem żywo nie tylko z poszukiwaniami współczesnej psychologii i psychiatrii, ale też z widoczną i u nas aurą ogólniejszego zainteresowania tą problematyką. Shaffer napisał sztukę dyskontującą właśnie ową koniunkturę, a zarazem przewrotną i atrakcyjną, bo opartą na świetnym teatralnie pomyśle odwrócenia ról. Cała dramatyczność wzajemnej relacji dwóch głównych postaci "Equusa" - siedemnastoletniego chłopca i leczącego go psychiatry - polega na tym, że Martin Dysart przywracając swemu pacjentowi "normalność" sam jednocześnie znajdzie się na progu szaleństwa. Dla wybi
Tytuł oryginalny
Rozum i szaleństwo
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 270