EN

9.06.2003 Wersja do druku

Rozterki owieczki Dolly

SZTUKA CARYL CHUR­CHILL, okrzyczana przez część krytyki brytyjskiej wielkim wyda­rzeniem, jest, niestety, utworem intelektualnie drugorzędnym. Autorka wprawdzie, wiedziona instynktem sceny, wybrała temat modny i dyskutowany, a miano­wicie moralne aspekty klonowa­nia, ale to nie uchroniło jej przed banałem i pozorowaną głębią. Za głębię służy tutaj "rwany" dialog, w którym poszczególne niedokończone kwestie mają wi­dzowi sugerować, że chodzi o sprawy bardzo zawiłe i złożone. Oto bowiem Salter, ojciec odpo­wiedzialny za powielenie swego pierwszego syna, spotyka się z kilkoma "egzemplarzami", re­prezentującymi ten sam materiał genetyczny, pochodzący od pier­worodnego syna; ci zresztą spo­tykani to jedynie część większej całości: sklonowanych synów jest dwudziestu. Nie o liczbę tu jed­nak chodzi, ale o konsekwencję dla poczucia tożsamości, jedyności, o uczucia i prawa. Wszystko to ładnie brzmi w ar­tykule czy polemice zaprawio­nych w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozterki owieczki Dolly

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 133

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

09.06.2003

Realizacje repertuarowe