"Kot w butach" w reż. Jacka Bończyka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Katarzyna Sołtan w Art & Business.
Aktor i reżyser Jacek Bończyk tym razem wziął na warsztat baśń Charlesa Perraulta. Efekt? Znakomity. Spektakl można śmiało nazwać musicalem dla całej rodziny. Przedstawienie jest opowieścią o przyjaźni i marzeniach, ale żeby nie zabrzmiało to sztampowo, również o niewyparzonym języku tytułowego Kota i jego zdolności do kreowania rzeczywistości, zanim ta się wydarzy. Jego śmiałość, urocza pyszałkowatość i spryt mają w sobie wiele wdzięku i chociaż nie są to jednoznacznie pozytywne cechy, okazują się bardzo przydatne. Głównym bohaterem libretta jest młynarczyk (Maciej Radel), najmłodszy z trzech synów młynarza, który dostaje w spadku po ojcu jedynie kota (w tej roli doskonały Przemysław Glapliński). Młodzieniec szybko zaprzyjaźnia się ze zwierzęciem, które nie dość, że potrafi mówić, to jeszcze uwielbia się przechwalać. Razem wędrują przez świat pełen przygód, muzyki i tańca. Po drodze spotykają Sowę, która uczy młod