Zawsze miło jest się łechtać. - Czasy są gorsze, kiedyś to, panie, ludzie czytali, młodzież była mądrzejsza, nie będzie już takiego lata - pisze Artur Pałyga w felietonie dla e-teatru.
Nigdy nie brakuje takich, co się chcąc się dowartościować, uderzają w ton: "upadek wszystkiego, myśmy lepsi byli". Te same narzekania u Arystofanesa jeszcze, a pewnie i wcześniej, i później i zawsze. A nie o to chodzi przecież, nie o to chodzi, nie o te śmieszne pienia, które, jako że bezrefleksyjne, narcystyczne, starcze, utrudniają jedynie sensowną diagnozę. Pytanie jest poważne. Na czym polega zmiana? Sytuacja pierwsza Dziewiętnastolatek, maturzysta, jeden z najlepszych uczniów w klasie. Chłopak inteligentny, mądry, zainteresowany światem, oczytany, bez porównania bardziej niż większość jego rówieśników. Chcę z nim porozmawiać o "Procesie" Kafki, który od piątku gramy w naszym Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. "Proces", "Proces"... Wie, że jest taka książka. Wprawdzie to nie jest obowiązkowa lektura, ale on sam z siebie dużo czyta, więc wie, że coś takiego jest. Ale żeby porozmawiać, to nie, bo nie ma pojęcia bladego, o czym to je