Tadeusz Słobodzianek jest duchem przekornym. Skarżą się krytycy, że jego dzieła stworzone dla sceny, pojawiają się na niej zbyt rzadko. A on tymczasem reżyseruje dramat Calderona. Słobodzianek znalazł atrakcyjną formułę dla ożywienia dzieła, należącego do wydawało by się na wieki pogrzebanego gatunku. "Magia grzechu" to auto sacramental - funkcjonujący w Hiszpanii kolejnych Filipów relikt średniowiecznego teatru. Także średniowiecznego patrzenia na świat, zainfekowanego jednak wirusami potrydenckich reform. Tak jak wniebowzięte, słodkie i rozniesione po świecie w milionach kopii i reprodukcji Madonny Murilla - rówieśnika Calderona, ilustrowały i broniły dogmatu Immacolada Conception (niepokalanego poczęcia), tak autos sacramentales, obwożone na wozach procesji Bożego Ciała, podporządkowane były tajemnicy Eucharystii. Ale także ścisłym zasadom alegorii. W auto Calderona nie ma przypadkowych postaci, rekwizytów
Tytuł oryginalny
Rozpuszczenie grzechów głównych
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 75