Gdzie tu, k...a, jest jakiś koniak". Oto pierwsze wejście prezentera telewizyjnego. Potem z osłupieniem widzimy, że wypija, bez mrugnięcia okiem, dwie butelki. Wreszcie, ładna dziewczyna reperuje mu, ku uciesze widzów zamek w spodniach. Do czego to doszło? Telesekscesy na wizji? Pragniemy uspokoić władze przy ul. Woronicza. Telebywalec był po prostu na premierze "Motelu" w Teatrze Dramatycznym. Marek Kondrat tylko zagrał pijanego i rozpustnego pracownika telewizji. Oczywiście - zagranicznej.
Tytuł oryginalny
Trochę śmietanki towarzyskiej
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 53