"Fragment mojego życia" z rozmowy na rozmowę staje się relacją o doświadczeniu pisania. Język własny jako język obcy, język jako jeden z podstawowych aspektów doświadczania inności jest dla Koltsa podstawowym aspektem jego dramatów - pisze Ewelina Godlewska-Byliniak w Dwutygodniku. Strona Kultury.
W ostatnim z wywiadów składających się na książkę "Fragment mojego życia. Rozmowy z Bernardem-Marie Koltsem (1983-1989)" padają słowa, które w doskonały sposób oddają charakter tej publikacji: ustawiają perspektywę lektury, a zarazem wyznaczają jeszcze jedno piętro gry, jaka na kolejnych stronach rozgrywa się pomiędzy dramatopisarzem, jego rozmówcami i czytelnikiem. Na stwierdzenie: "Jest pan jednym z pisarzy, którzy nie korzystają z własnej biografii. Jakby pański życiorys nie miał żadnego znaczenia", Kolts odpowiada: "Ponieważ to bez znaczenia. Abstrahując od zawodu, moje życie jest zupełnie banalne. Zdarzają się w nim ważne momenty, jak w życiu każdego człowieka. Nie jestem jednak Josephem Conradem, nie przemierzam świata, nie doświadczam zjawisk, które zmieniają oblicze literatury. Zdarzeń, które były kluczowe dla mojego rozwoju, nie potrafię opisać". W wywiadach zebranych w książce, i autoryzowanych przez Koltsa, nie opisuje on (