Nie wiem, kto to jest Stanisław Tym, którego sztukę "Rozmowy przy wycinaniu lasu" wystawił krakowski Stary Teatr. W programie do spektaklu nie pomieszczono żadnej informacji o autorze. Nie potrafię więc powiedzieć, czy to debiutant, czy też ktoś, kto ma już poza sobą poważniejsze doświadczenia pisarskie. Choć przeglądam uważnie pisma literackie - o ile mnie pamięć nie myli - nie zauważyłem w nich tekstów Tyma. Skłonny więc jestem sądzić, że "Rozmowy przy wycinaniu lasu" - to raczej początek kariery dramatopisarskiej. W tekście Tyma odnaleźć można dużo klisz literackich z polskiego "teatru absurdu", przede wszystkim Mrożka, ale także z Afanasjewa. Autor "Rozmów..." ma duże poczucie śmieszności życia, które ukazuje w krzywym zwierciadle satyry. Zabawny jest zwłaszcza dialog bazujący na prymitywizmie myśli bohaterów, ubóstwie leksyki i składni, odwołujący się często do pure nonsensu, który w pewnych momentach odsłan
Tytuł oryginalny
Rozmowy przy wycinaniu lasu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 45