"Przygody Euzebiusza" na Scenie Inicjatyw aktorskich Olsztyńskiego Teatru Lalek. Pisze Joanna Piotrowska w Gazecie Olsztyńskiej.
Któregoś dnia pod liściem łopianu pojawia się nagle Euzebiusz, "zwierzątko jak skrzacik". Nie jest stworzeniem tuzinkowym (bo niepowtarzalnym, jednym jedynym na świecie) i nie brakuje mu odwagi - od razu po urodzeniu rusza w świat. Tak zaczyna się opowieść o "Przygodach Euzebiusza" według bajki Beaty Krupskiej; za nami premiera w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Euzebiusz na trasie swojej życiowej wędrówki spotyka kolejne zwierzęta: zaaferowaną kwoką, przekonanego o swojej piękności (choć mocno niedowidzącego) kreta, zarozumiałego lisa. Szuka przyjaźni i akceptacji. I chociaż nie ma nic wspólnego (pod względem gatunkowym, rzecz jasna!) z żadnym z napotkanych stworzeń, to jednak podróż w poszukiwaniu własnego ja i własnego stada przebiega bezkonfliktowo. Na końcu okazuje się, że najlepiej jest jednak wrócić do własnego domu, pod własny liść łopianu. Widzowie zaś zostają pouczeni, by okazać w odpowiednim momencie przyjaźń wszystkim krążący