EN

6.05.1999 Wersja do druku

Rozmowa z reżyserem Wiesławem Górskim

Reżyser elbląskiego "Trans-Atlantyku" Wiesław Górski (Poznań) aktualnie nie jest związany pracą etatową z żad­ną sceną, choć współpracuje z wieloma. Do jego ostatnich opracowań scenicznych należą: "Ubu skowany" Al­freda Jarry'ego, zrealizowany w 1997 roku w Bydgoszczy z udziałem aktorów polskich i amerykańskich, "Pamięt­niki z powstania warszawskiego" według własnego scenariusza stanowiącego adaptację znanego tekstu Mirona Białoszewskiego, wreszcie przygotowane w styczniu bieżącego roku z aktorami teatru "Wybrzeże" "Pożądanie schwytane za ogon" Pabla Picassa.

- Z okoliczności, że ima się Pan realizacji tek­stów niezwykłych wyni­ka, że były również szczególne powody pod­jęcia się adaptacji sce­nicznej "Trans-Atlantyku". Jakie były powody? - Przede wszystkim autor, Gombrowicz, nonkomformista, pisarz nieschlebiający żadnemu z narodowych obłędów. "Trans-Atlantyk" jest satyrą na ziom­ków, na Polaków. Nie zgrywą ku uciesze "bujnej gawiedzi", ale rozrachunkiem poważnym, choć arcydowcipnym, wyładowaniem w wysokim stopniu bardzo oso­bistym, ale nie pozbawionym jednak ładunku dynamitowego, próbą znalezienia własnego kształtu w - jak sam autor po­wiada w przedmowie - sytuacji niezwykle groźnej: "Przeszłość zbankrutowana. Teraźniejszość jak noc. Przyszłość nie dająca się odgadnąć (i nosząca znamiona gwałtu)". Czy biorąc pod uwagę powyższe, trzeba jeszcze innych uzasadnień? Rozrachunek z rodakami, z tradycją kultywowaną czy pol­skością jest dla autora "Trans-Atlantyku" sprawą osobist�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z reżyserem Wiesławem Górskim

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Elbląska nr 18

Autor:

Ryszard Tomczyk

Data:

06.05.1999

Realizacje repertuarowe