W kilka dni po wznowieniu "Przygody florenckiej'' udało się nam odbyć rozmowę Ludwikiem Hieronimem Morstinem, który, jak wiadomo, bawi obecnie w Londynie. Znakomitego pisarza krajowego odwiedzamy w jego pokoju w "Domu Marynarza" - skromnym, ale z pięknym widokiem na Tamizę, czy też, jak mówi pewna 7-letnia Polka - na "Tamisłę". Od pierwszej chwili rozmowa toczy się żywo, biegnie z tematu na temat, a raczej przeskakuje z jednego zagadnienia teatralnego czy kulturalnego na drugie. Nie przeprowadziliśmy z p. Morstinem formalnego wywiadu, lecz luźną, niezmiernie interesującą i milą rozmowę. Nie tylko my zadawaliśmy pytania, lecz i nasz rozmówca pytał o wiele spraw dotyczących życia na emigracji, jej dorobku kulturalnego i aspiracji. Rozmowa trwała blisko dwie godziny. Niesposób streścić jej na łamach pisma tygodniowego, które ma tak niewiele miejsca. Trzeba więc ograniczyć się do tego co nam wydaje się najcharakterystyczniejsze i najbardziej interesują
Tytuł oryginalny
Rozmowa z Ludwikiem H. Morstinem
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy nr 48
Data:
22.06.1957