EN

16.04.1968 Wersja do druku

Rozmowa z Lalka

Małe dziewczynki lubią pro­wadzić długie i ożywione roz­mówki ze swymi lalkami. Opo­wiadają im różne historyjki, jakby to były wydarzenia praw­dziwe. Bawią się "w sklep", czy "wizyty". Otóż wyobraźmy so­bie, że jakaś zakochana w dziec­ku ciocia czy babcia podsłucha taką rozmówkę,rozdzieli na ro­le, przeniesie na papier, postara się o zainscenizowanie. Powstał­by utwór, przypominający pastiche napisany przez Joannę Ol­czak pt. Ja-Napoleon, a wy­stawiony w warszawskim Teat­rze Dramatycznym. Ale rzecz taka cierpi na pe­wien niedostatek: jest zbyt wio­tka. Trzeba ją "rozepchać", na siłę nafaszerować różnymi ingrediencjami, niby kaczkę czy kurę - nadzieniem. W ten spo­sób Joanna Olczak sztucznie roz­wadnia podsłuchaną opowieść dziewczynki; czy może czyjąś próbę pióra, odnalezioną w pa­nieńskim sztambuchu. Bohaterka komedyjki - to żo­na znanego dziennikarza, kore­spondenta zagranicznej agencji. Szalona okazja! Pan korespon­d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 8

Data:

16.04.1968