Autorzy i aktorzy tego spektaklu byli w ubiegły piątek w trudnej sytuacji. Sztukę Joerga Grasera zatytułowaną "Rabenthal, czyli jak przyrządzić rybę fugu" pokazano w przeddzień jubileuszowej premiery "Dulskiej". To tak, jakby zapraszać publiczność do "rozmowy istotnej" w chwilę przed rozpoczęciem balu. Widownia była więc pustawa, choć spektakl w reżyserii, scenografii i oprawie muzycznej Tomasza Dutkiewicza był naprawdę ciekawy.
Sztuka Grasera, urodzonego w 1951 roku absolwenta monachijskiej szkoły filmowej, scenarzysty, reżysera i dramaturga jest zarówno czarną komedią, erotycznym dramatem i próbą postawienia diagnozy współczesnej sztuce i społeczeństwu. Historia hrabiego Maximiliana Rabenthala (Janusz Kulik) i jego skomplikowanych związków z żoną Heleną (Joanna Fertacz) rozgrywa się na spowitej w czerń i przesłoniętej częściowo tylko przezroczystą materią scenie. Ta "czwarta ściana" intryguje, czasem irytuje, ale przede wszystkim potęguje klimat dziwaczności. CHAMY I PAŃSTWO Bohaterami sztuki Grasera są arystokraci i ich słudzy. Znudzony życiem dekadent hrabia Rabenthal zaprasza swą żonę do koszmarnej, brudnej restauracji, w której podaje się tylko jedną potrawę i jeden gatunek wina. Dania do krzywego stołu przynosi głupawy kelner (naprawdę śmieszny Radosław Ciecholewski). Kucharz, który je przygotowuje (Stanisław Krauze), były żołnierz Legii Cudzoziemskiej,