O mijającym sezonie teatralnym z dyrektorem Teatru im. Osterwy w Gorzowie Wlkp., JANEM TOMASZEWICZEM, rozmawia Anna Zielińska.
- Jaki był sezon teatralny 2003/2004? - Moim zdaniem udany. Było więcej premier niż w poprzednim sezonie. Jedne odniosły większy sukces, inne mniejszy. Mimo wszystko ludzie częściej przychodzili do teatru, co mnie bardzo cieszy. - Jak zainteresować nowych widzów teatrem? - Teatr działa jak barometr społeczny, nie może pozostać obojętny na nastroje. Dlatego przygotowaliśmy sztuki dla młodzieży, np. Wolność czy Rodzina wampira, spektakl poruszający aktualny problem narkomanii. Zwracaliśmy się też do starszych (Morderstwo w hotelu) i dzieci (Mała czarownica). Poza tym zauważyłem, że sztuki sprzed 20 czy 30 lat stają się aktualne. Dlatego wystawiliśmy Szczęśliwe wydarzenie Mrożka i Każdy kocha Opalę z Barbarą Wrzesińską. - Pojawiło się wielu znanych w kraju reżyserów i aktorów. To świadomy krok? - Tak. Mamy zamiar wystawić Szklaną menażerię Williamsa. Sztuka ta jest wciąż aktualna, bo porusza problem konfliktu pokoleń. Ma