- Jeśli po obejrzeniu tej sztuki chociaż jedna osoba przed wzięciem narkotyku zastanowi się, czy warto, to będzie to wielki sukces tego przedsięwzięcia. I to jest moim ogromnym marzeniem - mówi aktorka NATALIA JAKUBOWSKA przed sobotnią premierą spektaklu "My, dzieci z dworca Zoo" w Teatrze im. Sewruka w Elblągu.
Pani pierwszą ważną rolą na elbląskiej scenie była Mela w "Moralności pani Dulskiej". Teraz, w spektaklu "My, dzieci z dworca Zoo", wciela się Pani w postać głównej bohaterki, Christiane. To chyba dużo większe wyzwanie, prawda? - Tak, większe wyzwanie, większa rola, większa też odpowiedzialność za cały spektakl. Praktycznie jestem silą napędową tego przedstawienia. Nie umniejszając nic moim wspaniałym partnerom scenicznym, którzy pojawiają się w tym spektaklu, to jednak ja nadaję mu rytm i energię. Mam takie poczucie, że ile z siebie dam, tyle widzowie otrzymają. To jest ogromna odpowiedzialność, która na mnie ciąży. Czasami wychodzi to lepiej, czasem gorzej, ale cały czas pracuję nad tym, by moja gra była na pewnym poziomie, który satysfakcjonuje zarówno mnie, jak i widzów. Czy w jakiś szczególny sposób przygotowywała się Pani do tej roli? - Na początku dużo mówiliśmy o samym problemie, nie tylko o narkomanii, ale też o pro